Nadciąga cieńsze. Tym razem to nie smartfon nowej generacji, tylko zmiana regulacji dotyczących tzw. „niedostatecznej kapitalizacji”. Zmiana, która nadciągnie razem z noworocznym toastem (wtedy wejdzie w życie Ustawa z dnia 29 sierpnia 2014 r. o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych, ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz niektórych innych ustaw).
Dla porządku – „niedostateczna kapitalizacja” (zwana też cienką – z angielskiego „thin capitalisation”) to regulacja, która ogranicza możliwość uznawania za koszt podatkowy odsetek od pożyczek (i innych form finansowania długiem) udzielanych przez podmioty z tej samej grupy kapitałowej.
"Nie ma jednej oczywistej „zdrowej” proporcji kapitału i długu w finansowaniu działalności gospodarczej. Każda branża ma swoją specyfikę, zależy to też od cyklu inwestycyjnego przedsiębiorstwa."
A dlaczego ograniczać? Żeby zniechęcać do nadmiernego finansowania długiem działalności podmiotów zależnych – jak chcesz inwestować w inną spółkę, to możesz jej trochę pożyczyć, ale też daj jej trochę kapitału „trwałego”.
Inaczej koszty finansowe „zjedzą” za dużo dochodu pożyczkobiorcy, a raczej wytransferują go do pożyczkodawcy. Jeśli akurat pożyczkodawca płaci podatek dochodowy poza Polską, to nadmierne zadłużenie może rzeczywiście oznaczać „ucieczkę” przed płaceniem podatku dochodowego w Polsce.
Oczywiście pojęcie „nadmierne” jest względne. Nie ma jednej oczywistej „zdrowej” proporcji kapitału i długu w finansowaniu działalności gospodarczej. Każda branża ma swoją specyfikę, zależy to też od cyklu inwestycyjnego przedsiębiorstwa.
Jeśli chcemy jednak podatkowo zezwalać tylko na „zdrową” proporcję, to mamy dwa wyjścia – albo ocenę indywidualną każdego podatnika, albo zastosowanie jakiegoś uproszczenia do badania stanu zdrowia (poziomu zadłużenia). Nasz ustawodawca zdecydował się na tę drugą metodę. Chyba nawet dobrze, świat jest przez to mniej sprawiedliwy, ale przynajmniej bardziej przewidywalny…
"Nowe regulacje będą znacznie bardziej restrykcyjne. Obejmą zadłużenie od podmiotów nie tylko z bezpośrednim, ale również pośrednim powiązaniem kapitałowym."
Nowe regulacje będą znacznie bardziej restrykcyjne. Obejmą zadłużenie od podmiotów nie tylko z bezpośrednim, ale również pośrednim powiązaniem kapitałowym.
Zmiana tak bolesna (obecnie udzielanie pożyczek od „dalszego” podmiotu z grupy do rzadkości nie należy), jak racjonalna (twierdzenie że babka czy wnuczka to nie rodzina jest tak samo prawdziwe, jak to że ostatni wagon pociągu nie jest ciągnięty przez lokomotywę…) .
To nie wszystko. Zmieniają się też zasady naliczania dopuszczalnego poziomu zadłużenia. Teraz to trzykrotność kapitału zakładowego. Od nowego roku „zdrowa” będzie spółka, której dług od podmiotów powiązanych nie będzie wyższy od jej kapitału własnego (i to z pewnymi wyłączeniami).
O ile pomysł odniesienia się do kapitału własnego a nie zakładowego jest dość racjonalny, bo lepiej oddaje cel regulacji (porównać finansowanie kapitałem do finansowania długiem), to ograniczenie tylko do jednokrotności kapitału własnego stawia nas w awangardzie systemów podatkowych świata.
Państwa, które stosują podobne regulacje, przyjmują mniej restrykcyjny współczynnik (np. Francja i Kanada 1,5:1, spotyka się też 3. lub 4. krotność).
Od nowego roku zatem nasza cienka kapitalizacja będzie naprawdę cienka. To dobrze czy źle? Z pewnością zwiększy się, w dłuższej perspektywie, finansowanie kapitałem, a zmniejszy długiem. Spowoduje to wzrost efektywnej stawki opodatkowania działalności prowadzonej w Polsce. Cel regulacji zostanie zatem osiągnięty.
"W dłuższej perspektywie, finansowanie kapitałem, a zmniejszy długiem. Spowoduje to wzrost efektywnej stawki opodatkowania działalności prowadzonej w Polsce."
Natomiast może to spowodować mniejszą atrakcyjność Polski jako miejsca inwestowania – finansowanie kapitałem oznacza trochę większe ryzyko i wyższe obciążenie podatkowe.
Poza tym atrakcyjniejsze stanie się finansowanie bankowe – które zasadniczo jest droższe i bardziej ryzykowne (dla „rodziny” najważniejsze jest przetrwanie spółki, dla banku zwrot długu, nawet jeśli to będzie ze szkodą dla spółki).
Podsumowując zmianę przepisów o niedostatecznej kapitalizacji – rzadko zdarza się, że coś, co zdrowe dla budżetu (wyższe podatki), jest tak samo zdrowe dla biznesu. I to nie jest ten raz...