{{item.title}}
{{item.text}}
{{item.title}}
{{item.text}}
Skąd zaczerpnęłaś inspirację do stworzenia woshwosh - jak to się zaczęło?
To pytanie ma dwie odpowiedzi, ponieważ pierwszym bodźcem do tego aby założyć woshwosh były brudne buty, które wyjęłam z szafy i których nie potrafiłam wyczyścić. Postanowiłam więc, że oddam je do pralni obuwia, bo byłam przekonana, że takie miejsca istnieją. Po bardzo dogłębnym researchu okazało się jednak, że nigdzie nie ma pralni obuwia, ani w Warszawie, ani w Polsce, ani nigdzie na świecie. W Internecie takich miejsc nie było, a ja szukałam przez dwa tygodnie, bo ten temat mnie na tyle zainteresował, że nie dawał mi spokoju.
I tutaj jest druga odpowiedź, która polega na tym, że już od dłuższego czasu chciałam założyć, może nawet niekoniecznie biznes, ale projekt, który będzie przede wszystkim dobry dla środowiska, ale będzie też odpowiedzialny społecznie. Zależało mi na tym, aby promować ideę Zero Waste, która wówczas jeszcze w Polsce była kompletnie nieznana, ale nie miałam pomysłu jak to zrobić. Okazało się, że te brudne buty i fakt, że nie chciałam ich wyrzucać, tylko je wyczyścić, odnowić i dalej je użytkować, bardzo fajnie połączyły się z moimi pomysłami na biznes. To sprawiło, że podjęłam decyzję, że rzucam pracę i zakładam firmę, która będzie czyściła i naprawiała buty właśnie w idei cyrkularności.
Od samego pomysłu do pierwszych implementacji biznesowych, jest jeszcze kawałek: jak wyglądały Twoje początki, czy było trudno i z jakim odbiorem się spotkałaś?
Wyjęłam brudne buty w styczniu, a firmę założyłam już w lipcu, więc... tak, było to dosyć szybko. Początkowo, opowiadając swoim znajomym o tym pomyśle, spotykałam się z ogromną negacją: kto w ogóle będzie chciał odnawiać buty. To był 2015 rok, więc to był czas, kiedy pomysły związane z szeroko pojętą ekologią nie były w modzie, w modzie był konsumpcjonizm. Dlatego też mój pomysł spotkał się z bardzo złym przyjęciem u większości moich znajomych, rodziny i wszystkich, którym o tym mówiłam.
Założyłam więc, że daję sobie trzy miesiące na rozkręcenie firmy i że jak w pierwszym miesiącu do woshwosh trafi 10 par butów, to będzie sukces. W pierwszym miesiącu trafiło do nas 500 par butów, więc był to duży sukces. Na drugi dzień po założeniu firmy byłam już na okładce jednego z magazynów rozdawanych przy metrze, co sprawiło, że pojawiła się lawina klientów. Na pewno mogę powiedzieć, że od pierwszych dni pomysł spotkał się z ogromnym zainteresowaniem. Natomiast ja wówczas zakładając firmę byłam bardzo młoda, miałam 24 lata i nie spodziewałam się aż tak dużego zainteresowania.
Jeżeli chodzi o implementację pomysłu już bezpośrednio w biznesie, to zajęło mi to ponad trzy lata. Pierwszy raz zaczęłam pracować z biznesem w 2018 roku, co też było oczywiście dużym wyzwaniem i nie okazało się sukcesem od samego początku, tak jak w przypadku klientów indywidualnych.
A właśnie od tego 2015 roku, kiedy zaczynałaś - jakie widzisz największe zmiany w podejściu do zrównoważonego rozwoju?
Przede wszystkim widzę, że jest to temat dostrzegany przez biznes i przez społeczeństwo. Myślę, że świadomość jest bardzo wysoka, ale ten temat jest jeszcze nie do końca zrozumiany. Istnieje też bardzo wiele pojęć. Ja celowo używam słowa ekologia, bo wiele osób interpretuje działania wokół zrównoważonego rozwoju jako ekologię. Więc moim zdaniem jest świadomość, ale jest i niezrozumienie. Natomiast świadomość biznesu naprawdę eksplodowała w ostatnich ostatnich dwóch, trzech latach, głównie ze względu na zmiany legislacyjne. Biznes po prostu musi się przetransformować i musi się na tym znać.
Mam przyjemność od pięciu lat prowadzić wykłady już na trzech uczelniach z przedmiotów, które wiążą się ze zrównoważonym rozwojem, więc widzę też różnicę: w 2018 roku miałam 9 studentów na roku, a teraz jest ich prawie 200. Jest więc bardzo duża potrzeba specjalistów na rynku. To jest fantastyczny sygnał i ja się bardzo z tego cieszę. To na pewno też sprawiło, że ja i woshwosh jesteśmy w zupełnie innym miejscu niż byliśmy te pięć czy dziewięć lat temu.
Wspierasz mentoringowo również inne firmy. Jak sądzisz, co jest obecnie największym wyzwaniem dla przedsiębiorców, którzy chcą tworzyć odpowiedzialny biznes? Czego im tak najbardziej potrzeba w tym momencie?
Na pewno potrzeba im wiedzy, bo tak jak powiedziałam, świadomość jest, ale brakuje wiedzy. Świadomość jest wysoka, ale to w jaki sposób przekuć konkretne pomysły na działania, jest już znacznie trudniejsze. Bardzo często firmy, zarówno start-upy, jak i większe przedsiębiorstwa, z którymi mam okazję współpracować, zgłaszają się z takim problemem, że zrównoważony rozwój jest dla nich po prostu nieopłacalny. Że musimy coś takiego wprowadzić, ale też nie wiemy jak to komunikować - to jest ich problem. Często jest tak, że dana firma się do mnie zgłasza i ma świetne rozwiązania, tylko one są przedstawione w nieodpowiedni sposób. Są na przykład zbyt techniczne, albo są pokazane tak, że trudno je zrozumieć. Dlatego staram się przekuć to na język zrozumiały, ale też na język korzyści.
Jakbym więc miała określić te dwie kwestie, to byłaby to odpowiednia komunikacja produktów i przedstawienie korzyści finansowych. Bardzo często, patrząc na dany produkt, który oferuje firma, okazuje się on być świetnym rozwiązaniem i dla niektórych firm wprowadzanie ekologicznych rozwiązań może być nie tylko koniecznością wynikająca z legislacji, ale również nowym modelem biznesowym. Staram się tak patrzeć na zrównoważony rozwój z perspektywy przedsiębiorczyni, a nie tylko aktywistki. Myślę, że jest to niesamowicie istotne i stanowi przeszkodę dla wielu firm w zrównoważonych działaniach biznesowych.
Prowadzisz warsztaty w wielu firmach - jak pracownicy reagują na taką edukację w zakresie ekologii i odpowiedzialnego biznesu?
Tak, prowadzimy różne warsztaty - mamy zespół szkoleniowy woshwosh, który prowadzi warsztaty związane z cyrkularnością obuwia. Ja, kiedy prowadzę warsztaty osobiście, to skupiam się na tematach związanych przede wszystkim ze zrównoważonym rozwojem i cyrkularnością. Staram się podchodzić do tego bardzo inspiracyjnie, przekazywać wiedzę w empatyczny sposób, czyli w taki, jak ja ją zaczęłam rozumieć. Uważam, że to podejście jest istotne i dzięki niemu odbiór jest bardzo pozytywny. Oczywiście to wszystko też zależy, do kogo kierowany jest ten komunikat. Prowadziłam takie warsztaty zarówno dla kadry zarządczej, jak i dla osób, które pracują w hali magazynowej, kiedy wdrażaliśmy produkty związane z dezynfekcją i czyszczeniem butów roboczych. Te komunikaty są więc bardzo różne. Jednak ten element empatii i inspiracji, który pozwala zrozumieć problem, do tej pory sprawdza się bardzo dobrze.
Martyna Zastawna
woshwosh
Jak wspomniałaś, rozpoczęłaś współpracę z różnymi podmiotami, czy widzisz jakieś różnice w podejściu do zrównoważonego rozwoju w biznesie w Polsce i u Twoich zagranicznych partnerów?
Tak, tak. Ja bym obszar swoich działań podzieliła na trzy regiony. Oczywiście przede wszystkim pracuję w Polsce, mam przyjemność pracować z klientami w Europie i jestem w kilku inicjatywach w ramach Unii Europejskiej, ale też w tym roku spędziłam sporo czasu w Stanach Zjednoczonych i tam też rozpoczęłam działalność. Jakbym miała dokonać gradacji pod kątem zrównoważonego rozwoju, to szczególnie Europa Zachodnia jest numerem jeden. To jest wzór do naśladowania, zwłaszcza kraje skandynawskie, czy Niemcy, czyli regiony, które mają ogromną świadomość i w których jest duże zrozumienie tego, czym ja się zajmuję i zrozumienie cyrkularności w szerokim ujęciu. W tym roku zaczęłam mocno działać międzynarodowo, więc w Europie pracuje mi się fantastycznie.
W Polsce jest na pewno coraz lepiej. Już odnosiłam się do tej świadomości społecznej i biznesowej, ale na pewno w niektórych obszarach jesteśmy jeszcze niestety pół kroku, a czasami nawet pięć kroków do tyłu. Ale to się na szczęście zmienia, ponieważ jest legislacja, szczególnie ta dotycząca całej Unii Europejskiej. Bardzo się więc cieszę, że jesteśmy jej częścią.
W końcu są i Stany Zjednoczone, gdzie dużym zaskoczeniem było dla mnie niezrozumienie tematu. W Stanach kwestie prawne są na bardzo słabym poziomie. Raportowanie też wygląda zupełnie inaczej. Miałam przyjemność spotkać się z bardzo wpływowymi osobami. W związku z tym, że zostałam wybrana przez Departament Stanu, spotkałam się nie tylko z politykami, ale też z prezesami, a głównie z prezeskami dużych korporacji, które są w gronie najbardziej wpływowych kobiet na świecie. I starałam się przede wszystkim rozmawiać o zrównoważonym rozwoju, żeby lepiej zrozumieć ich podejście. Bardzo często było to zupełne niezrozumienie tematu i postawa, że jeżeli to nie jest korzyść finansowa, to nas to nie obchodzi. Jeżeli nie ma prawa, które nas zmusza, żebyśmy wdrażali takie rzeczy, to my nie bardzo chcemy. Oczywiście to się różni w zależności od regionu, ponieważ Stany są ogromne i w zależności od tego, czy będzie to Kalifornia czy Arizona to podejście jest trochę inne. Ale na pewno jest to kraj, w którym trzeba bardzo, bardzo dużo zrobić. A jeżeli czuję, że mogę dużo zrobić, to mnie to motywuje, żeby rzeczywiście zacząć działać. Stąd też część mojej uwagi skupia się na współpracy ze Stanami Zjednoczonymi.
Rozwijasz tam swoją główną działalność, czy bardziej edukacyjną?
Mam nadzieję, że woshwosh również pojawi się w Stanach. Jest to już jednak znacznie trudniejsze przedsięwzięcie ze względów logistycznych, ale nie mówię nie. Myślimy o tym razem z moim wspólnikiem. Natomiast teraz to jest przede wszystkim działalność edukacyjna i doradcza dla firm.
Ja też bardzo wierzę w siłę edukacji, więc trzymam kciuki.
Tak, ja uważam, że edukacja jest absolutnie najważniejsza, bo dzięki niej jesteśmy w stanie poszerzyć świadomość. Jeżeli ktoś ma świadomość, to jest pierwszy krok do tego, żeby zaczął działać. Dlatego prowadzę i wykłady i warsztaty. I mimo tego, że przede wszystkim jestem przedsiębiorczynią, to wiem, jaka siła tkwi w edukacji.
Jesteś jedną z najbardziej wpływowych kobiet Forbes'a, jedną z 15 najbardziej obiecujących kobiet w biznesie według Departamentu Stanów Zjednoczonych, no i Wizjonerką Zrównoważonego Rozwoju w konkursie Liderzy ESG - tu oczywiście jeszcze raz gratulacje. Powiedz z czego w swojej działalności jesteś najbardziej dumna?
Ze wszystkich swoich tytułów jestem bardzo dumna. Każdy dał mi trochę co innego, ale bardzo się z nich cieszę. Natomiast jeżeli chodzi o moją działalność, to przede wszystkim jestem dumna z tego, że udało mi się wpłynąć i stworzyć trend. Te mrzonki z 2015 roku, żeby szerzyć ideę Zero Waste, rzeczywiście się sprawdziły. I fakt tego, że udało nam się uratować ponad pół miliona par butów. Napawa mnie też ogromną dumą, że zebraliśmy i pomogliśmy ponad 200 tysiącom osób w kryzysie bezdomności, przekazując im buty. Czasami to się wiąże nawet z ratowaniem im życia - buty są bowiem dla nich czasem kwestią “być albo nie być”. To mnie niesamowicie raduje i napędza do działania. Widzę, że firmy się coraz bardziej otwierają na tego typu działania, widzę, że społeczność też się coraz bardziej otwiera, więc to wszystko mnie bardzo motywuje i napędza, uważam, że jeszcze jest bardzo dużo do zrobienia i to też jest dobre, daje duże pole do działania.
Jaką radę miałabyś dla start-upów ekologicznych, które chciałyby podobnie imponująco rozwinąć działalność jak woshwosh?
Myślę, że to szukanie korzyści finansowych jest bardzo istotne, kiedy mówimy o ekologicznych start-upach. Również mówienie językiem korzyści. To jest problem, z którym spotykam się bardzo często - firmy mają rozwiązania, ale nie wiedzą, jak o nich mówić.
To również takie rzeczy, które są w pewnym sensie bardzo proste, ale bardzo istotne, jak cierpliwość i wytrwałość. Dzisiaj miałam spotkanie z moją mentee, która założyła startup ekologiczny. Opowiadała, że coś jej nie wyszło, jedna, druga, trzecia rzecz, więc powtarzam jej, że ja też musiałam zapukać w 10 tysięcy drzwi, żeby pięć mi się otworzyło, a jak już mi się otworzyło, to potem otwieram kolejne. Ta cierpliwość i motywacja do tego, niezrażanie się problemami, błędami, czy tym, że ktoś po prostu nie jest zainteresowany. Nie pozwalaj, żeby to przekreśliło twoje dążenia i ambicje.
Myślę też, że to, co ja zaczęłam praktykować dopiero później, ale co było dla mnie niesamowitą pomocą, to przede wszystkim inni ludzie: docieranie do nich, rozmowy. To wszystko poszerza wiedzę. Ten networking, który jest wokół tego, jest bardzo ważny. Jeżeli się buduje firmę, to sieć kontaktów jest niezwykle istotna, bo nie jesteśmy omnibusami i potrzebujemy też czasami wsparcia innych osób. Korzystajmy więc z tych wszystkich możliwości, które mamy.