Komentarz na temat sytuacji hipermarketów na rynku polskim.
Krzysztof Badowski, partner zarządzający ds rynku detalicznego i dóbr konsumpcyjnych w PwC Polska
Ale znajdzie się ogromna grupa konsumentów, którzy potraktują ten wybór jako przytłaczający. Niepewność gospodarcza sprawia, że konsument dąży raczej do zmniejszania wydatków jednorazowych. Wybiera częstsze zakupy z mniejszą średnią wartością koszyka. To też działa na niekorzyść hipermarketów.
Od wielu już lat hipermarkety są w trudnej sytuacji rynkowej. Od wielu lat przyczyny są te same. Hipermarkety przestały być już wygodne dla konsumentów, a przy tym nie mają innych przewag nad pozostałymi formatami. Można byłoby argumentować, że mają szeroki asortyment, oferują konsumentowi wybór nieporównywalnie większy od supermarketów, dyskontów czy sklepów convenience. Ale znajdzie się z pewnością ogromna grupa konsumentów, którzy potraktują ten wybór jako przytłaczający i powodujący konfuzję oraz problemy decyzyjne.
Dlaczego chodzimy na zakupy w określone miejsca? Po pierwsze, bo jest blisko i wygodnie. Hipermarkety niestety nie są bliskie, gdyż ich rozmiar i potrzeby parkingowe naturalnie wyrzucają większość z nich na tereny, do których trzeba dojechać autem. A to zajmuje cenny czas konsumenta. Nie są też zbyt wygodne ze względu na swój rozmiar i związany z nim czas realizacji zakupów. Małe i średnie formaty sprawdzają się tu lepiej.
Po drugie, bo jest tanio. Tu niestety również hipermarkety nie mogą upatrywać swojej przewagi, ponieważ duże sieci dyskontowe, a mamy ich w Polsce kilka, są w stanie zaoferować co najmniej takie same ceny.
Po trzecie, bo doświadczenie zakupowe jest przyjemne. Przyjemność to rzecz subiektywna, ale mam tu na myśli zakupy w dobrze zaprojektowanym wnętrzu, zapewniającym komfort pobytu i inspirację. Średnie formaty są w stanie również to zaoferować. Nawet jeśli są dyskontami.
Na te wszystkie uwarunkowania rynkowo-konsumenckie nakładają się inne zjawiska. Utrzymująca się niepewność gospodarcza sprawia, że konsument raczej dąży do zmniejszania wydatków jednorazowych. To znaczy, że wybiera częstsze zakupy z mniejszą średnią wartością koszyka. To również działa na niekorzyść hipermarketów, do których się jedzie na zakupy duże, nie zaś na codzienne zakupy lub zakupy uzupełniające.
Zmniejszony ruch w hipermarketach sprawia, że cierpią także najemcy galerii / pasaży zlokalizowanych przy hipermarketach. Tacy najemcy po jakimś czasie mogą rezygnować z wynajmu powierzchni i przenosić się do lokalizacji o rosnącym natężeniu odwiedzin. Dotyczy to kwiaciarni, aptek, punktów fryzjerskich i tak dalej. Niestety każde odejście najemcy to kolejny cios w finanse hipermarketów, a także dalsze zmniejszenie ruchu.