Parkiet pod lupą

W kwietniowym numerze magazynu Builder, można było przeczytać artykuł naszego autorstwa, w którym analizie poddaliśmy wyniki spółek sektora budowlanego notowanych na GPW za rok 2020. 

Wnioski płynące z tamtych analiz były dość optymistycznie. O największych podmiotach z branży pisaliśmy jako o “giełdowych liderach na fali”. Wydawało się, że także mniejsze spółki w dużej mierze przeszły przez trudny pandemiczny rok 2020 bez istotnych problemów. Indeks WIG-Budownictwo na koniec 2020 roku znajdował się na historycznych maksimach.

 

Co zadziało się przez ostatnie 6 miesięcy?

Indeks WIG-Budownictwo - w ciągu pierwszej połowy 2021 roku, kontynuował trend wzrostowy i z poziomu 3800 punktów dotarł we wrześniu w okolice 4400 punktów co oznacza około 15% wzrost. Zauważyć należy, że zmiana tego indeksu jest zgodna również z ogólnym zachowaniem rynku - dynamika indeksów WIG, WIG20, MWIG40 czy SWIG80 była podobna. Nie możemy zatem postawić tezy, że branża budowlana istotnie wyróżniała się w zakresie oceny przez inwestorów na tle rynku.

Patrząc na sam indeks, nie sposób analizować go bez rozbicia na poszczególne składniki.

Największy udział, wynoszący ponad 44%, posiadał Budimex, a kolejne spółki zajmujące się działalnością typowo związaną z realizacją kontraktów budowlanych (Erbud, Polimex-Mostostal, Mirbud) składają się na kolejne 11% ogółu udziałów w indeksie WIG-Budownictwo. Wszystkie wyżej wymienione spółki pokazały w pierwszej połowie 2021 roku bardzo solidne wyniki, cechujące się skokowym wzrostem względem analogicznego okresu poprzedniego roku, zwłaszcza na poziomie realizowanych marż na sprzedaży, zarówno kwotowo, jak i w ujęciu procentowym. Przyczyny wolumenowego wzrostu sprzedaży spółek działających w branży budowlanej pozostają niezmienne. Popyt na usługi budowlane w Polsce generowany jest w dużej mierze przez, przeżywający w tym momencie okres boomu, sektor budownictwa mieszkaniowego. Indeks WIG-Deweloperzy pnie się w górę, podążając za rosnącymi w dwucyfrowym tempie cenami mieszkań. Te sprzedają się na pniu - w większości przypadków deweloperzy mają już klientów na mieszkania, które budowane będą przez najbliższe 2 lata.

Największy udział, wynoszący ponad 44%, posiadał Budimex, a kolejne spółki zajmujące się działalnością typowo związaną z realizacją kontraktów budowlanych (Erbud, Polimex-Mostostal, Mirbud) składają się na kolejne 11% ogółu udziałów w indeksie WIG-Budownictwo.

Jednocześnie, liczba rozpoczynanych projektów i wydanych pozwoleń na budowę bije historyczne rekordy. Tak wielka aktywność generuje i nadal będzie generować popyt na usługi firm budowlanych z zastrzeżeniem, że integracja pionowa i tworzenie własnych generalnych wykonawców przez deweloperów jest również trendem, który zmienia sektor. Nie sposób nie zauważyć działań Dom Development, którego budowlane ramię pod względem obrotów konkurować może już z największymi graczami na rynku.

Ciekawym zjawiskiem jest sprzedaż całych budynków lub wręcz portfeli mieszkań wyspecjalizowanym w instytucjonalnym najmie (private rental sector - PRS) inwestorom zagranicznym, którzy w ostatnich miesiącach weszli z rozmachem do Polski (Heimstaden, NREP, TAG Immobilien). Popyt ze strony tego typu graczy będzie według większości oczekiwań istotnie wpływał na rynek w Polsce. 

Również zapotrzebowanie na usługi budowlane ze strony budownictwa przemysłowego i logistyki nie ustaje. Liczba metrów kwadratowych hal magazynowych w naszym kraju rośnie od kilku lat niezwykle dynamicznie i nie widać na horyzoncie czynników, które miałyby ten trend w krótkim okresie zatrzymać.

Rządowy Program Budowy Dróg Krajowych przedstawiony w sierpniu 2021 roku zakłada inwestycje rzędu 292 mld złotych do roku 2030 (z perspektywą do 2033). Od lat GDDKiA generuje stabilny popyt na kontrakty drogowe. Jednocześnie budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego sprawi, że udział Skarbu Państwa w generowaniu zamówień dla sektora budowlanego powinien rosnąć. Ponadto, inne uwarunkowania ekonomiczne, takie jak m.in. boom na inwestycje w energię odnawialną powodują, że od strony popytowej, najbliższy czas dla branży budowlanej wydaje się rysować jak najbardziej korzystne perspektywy. Niemniej, po okresie prosperity, który zgodnie z powyższymi perspektywami wydaje się znajdować kontynuację w kolejnych latach, nieubłaganie musi nadejść okres wyhamowania gospodarki. W tym miejscu należy sobie zadać pytanie o rolę państwa w branży, tak eksponowanej na ogólną koniunkturę w gospodarce jak popularna budowlanka. Na świecie powszechnym rozwiązaniem jest pełnienie przez państwo roli regulacyjnej w sektorze - tj. dostosowanie popytu kreowanego przez inwestycje państwowe do popytu prywatnego. Niewątpliwą zaletą takiego rozwiązania jest zapewnienie swoistej stabilności całej gałęzi i zapewnienie przewidywalności na rynku. Z drugiej strony, może to prowadzić do oczywistych negatywnych konsekwencji takich jak niedoinwestowanie w poszczególnych gałęziach (np. infrastrukturze) w okresach wzmożonych inwestycji prywatnych i efektywnym wyhamowaniu pozostałych, współzależnych sektorów gospodarki.

 

Wzrost cen i inne ryzyka

Niemniej, niezależnie od tego, jak optymistycznie wyglądają wyniki sektora budowlanego za pierwsze półrocze 2021, nie można ich analizować w oderwaniu od ryzyk, z którymi branża zmaga się już teraz, a których odbicie w wynikach będziemy mogli zauważyć dopiero w najbliższych miesiącach.

Ostatnie kilka miesięcy to czas, gdy wraz z odradzaniem się gospodarki światowej po lockdownach, istotnie wzrosło zapotrzebowanie na surowce i różnego rodzaju materiały używane przez przemysł, w tym przez sektor budownictwa. Ceny zwłaszcza stali, drewna, cementu, czy innych podstawowych materiałów urosły w porównaniu do końca ubiegłego roku skokowo, by w drugiej połowie bieżącego zacząć odreagowywać intensywne podwyżki. 

Nierzadko, wzrosty ceny wynosiły okresowo nawet do 50%. Jednym z najbardziej jaskrawych i działających na wyobraźnie przykładów jest globalna cena tarcicy (drewna), która w maju rosła już o ponad 100%, aby na koniec sierpnia 2021 spaść do poziomu o prawie 40% niższego niż na koniec ubiegłego roku. Efektywnie, cena tarcicy mierzona kontraktami futures począwszy od początku tego roku urosła z ceny ok. 800 USD/1 FBM (“board foot” - jednostka miary o wymiarach 1 stopa x 1 stopa x 1 cal) do 1600 USD/FBM by później spaść do poziomu 500 USD/FBM. Tak skrajna wrażliwość cen surowców powoduje, że efektywne planowanie budżetowe oraz prognozowanie wyników jest w branży budowlanej trudniejsze niż kiedykolwiek. 

Analogicznie, łańcuchy dostaw nie nadążały z zaspokajaniem potrzeb odbiorców. Inflacja, którą coraz wyraźniej widać w naszym kraju znalazła też bezpośrednie przełożenie na oczekiwania płacowe i ceny usług podwykonawców. W efekcie tych zjawisk, koszty realizacji kontraktów zauważalnie rosną. Wydaje się, że budżety kontraktów długoterminowych realizowanych przez większość spółek z branży, wymagają rewizji. Potencjalną remediacją całego problemu, z perspektywy branży, byłoby przejście na indeksację cen zlecanych kontraktów w oparciu o koszyki dóbr czy inflację. Niestety, z perspektywy generalnych wykonawców, coraz ciężej o tego rodzaju zapisy w zleceniach na roboty budowlane. Obecnie, coraz częściej słychać o przetargach na kontrakty dotyczące projektów budowlanych kwotowanych w walutach obcych, do realizacji w latach 2023-2024, bez indeksacji cen, niezależnie od zmienności kursu waluty czy cen bazowych materiałów i usług.

Wydaje się, że brak symetrii w zakresie podziału ryzyka wzrostu cen pozostaje na naszym rodzimym rynku tradycją. Uczestnictwo w rynku budowlanym w Polsce stawia przedsiębiorstwa budowlane przed trudnym do uniknięcia ryzykiem zmian cen i ogólnych kosztów budowy. Ustalone sztywno ceny, wynegocjowane w silnie konkurencyjnym środowisku mogą sprowadzać budżetowane marże do niebezpiecznie niskich poziomów. Bezpośrednią konsekwencją takiego rozwoju sytuacji może być kolejny krach i fala, która wyeliminuje z rynku tych najbardziej agresywnych. Wprowadzenie systemowych rozwiązań lub instrumentów zabezpieczających to ryzyko wydaje się być oczekiwanym, aczkolwiek od lat trudnym do osiągnięcia kierunkiem. Największymi beneficjentami obecnego stanu są inwestorzy, którzy cieszą się z nisko zakontraktowanych w przeszłości projektów, które (zwłaszcza inwestorzy mieszkaniowi) są w stanie sprzedać po dzisiejszych, istotnie wyższych cenach.

Z drugiej strony - z perspektywy generalnych wykonawców, łatwo jest uargumentować kwotowanie w budżetach tworzonych w tym momencie po rekordowo wysokich cenach. Każdy spadek cen, będzie oznaczał dodatkowy zarobek ponad ten pierwotnie zabudżetowany. Po raz kolejny wydaje się mieć zastosowanie zasada, że rynek generalnych wykonawców to rynek, gdzie najistotniejsze umiejętności to elastyczność procesów produkcyjnych i zarządzanie ryzykiem, które pozwalają na umiejętne rotowanie zasobami oraz portfelem zleceń tak, żeby w ciężkich okresach zapewnić podtrzymywalność biznesu, a w lepszych czasach pozyskać maksymalnie duży portfel zleceń i zmaksymalizować zyski przez realizację odpowiedniej ilości kontraktów.

Drugie półrocze?

Na dzień dzisiejszy, trudno ocenić skalę problemu konieczności rewizji budżetów na podstawie ogólnodostępnych wyników finansowych czy danych na temat cen. W danych finansowych za pierwsze półrocze publikowanych przez spółki notowane, kwestia ta nie wydaje się być jednakże istotnie uwypuklona i wpływać na rentowność realizowanych kontraktów, o czym wspomnieliśmy wcześniej - w zasadzie wszyscy liderzy branży pochwalili się wynikami lepszymi nie tylko kwotowo, ale również rosnącymi wskaźnikami marży zysku czy marży na sprzedaży. Być może jest to cisza przed burzą i swego rodzaju zaklinanie rzeczywistości. 

Rynkowi sceptycy mogą powiedzieć, że końcoworoczne zamknięcie bilansu i rewizja marżowości realizowanych kontraktów długoterminowych przynieść może sporą porcję rozczarowań, a realizowane do tej pory z kilkuprocentową czy nawet kilkunastoprocentową marżą kontrakty stać się kontraktami generującymi straty i kulą u nogi wielu przedsiębiorstw budowlanych.

Z kolei optymiści mogą wskazywać na fakt, że drugie półrocze, pomimo rekordowo wysokich odczytów inflacji w Polsce przyniosło już wybicia dołem z konsolidujących się na historycznie wysokich poziomach cen surowców. W konsekwencji zatem, marże względem pierwszego półrocza powinny być już tylko wyższe lub na podobnych poziomach. Jeśli dodać do tego rekordowe poziomy inwestycji prywatnych oraz planowane inwestycje sektora publicznego, może się okazać, że jedynym wynikiem tego równania będzie dalszy wzrost wyceny spółek z sektora oraz rekordowe wyniki.

Jedyne co jest w tym momencie pewne, to fakt, że obserwatorów rynku czeka kolejny niezwykle ciekawy okres. Szans na rynku wydaje się być naprawdę wiele - pytanie tylko, czy szanse te nie będą obarczone zbyt dużym ryzykiem.

(...) wszyscy liderzy branży pochwalili się wynikami lepszymi nie tylko kwotowo, ale również rosnącymi wskaźnikami marży zysku czy marży na sprzedaży. Być może jest to cisza przed burzą i swego rodzaju zaklinanie rzeczywistości.

Obserwujemy obecnie na rynku coraz większe zainteresowanie tematami ESG (Environmental, Social, Governance), czyli podejściem do zarządzania tematami środowiskowymi, związanymi z ludźmi (zarówno wewnątrz spółek jak i na styku z ich otoczeniem zewnętrznym) oraz dotyczącymi ładu korporacyjnego. Rosnąca liczba regulacji sprawi, że w najbliższych czasach spółki ze wszystkich sektorów będą musiały poświęcać coraz większą uwagę na definiowanie strategii ESG jako elementu strategii biznesowej oraz mierzyć i raportować szereg wskaźników. Obecnie coraz więcej instytucji finansujących wymaga szczegółowego raportowania z obszaru ESG jako warunku udzielenia kredytu czy emisji obligacji. Nasila się również presja klientów, przede wszystkim instytucjonalnych, na oszczędne i “zielone” budynki wybudowane nie tylko z ekologicznych materiałów przez właściwie zarządzane spółki, ale również zapewniających zrównoważone użytkowanie w przyszłości. Coraz więcej spółek z branży budowlanej oraz real estate przygotowuje strategie ESG, wylicza ślad węglowy, pracuje nad zmianami raportowania w ESG i oczekujemy, iż trend ten nasili się w 2022 roku.

Piotr Rówiński

Skontaktuj się z nami

Piotr Rówiński

Piotr Rówiński

Partner, Zarządzanie ryzykiem, PwC Polska

Tel.: +48 502 184 003

Jakub Waszkiewicz

Jakub Waszkiewicz

Dyrektor, PwC Polska

Tel.: +48 519 506 718

Obserwuj nas