{{item.title}}
{{item.text}}
{{item.title}}
{{item.text}}
25/07/18
Dotychczas w Polsce mieliśmy sprawnie działający system interpretacji podatkowych czy uprzednich porozumień cenowych. Podatnik demonstrował pewne dane i potwierdzał z administracją określony sposób działania.
W tym roku poszliśmy dalej – Ministerstwo Finansów zostało zobowiązane do upublicznienia danych podatkowych największych przedsiębiorstw w Polsce. Pierwsza porcja publikacji miała miejsce na koniec kwietnia 2018 r.
Czy opublikowanie danych podatkowych największych przedsiębiorstw w Polsce coś zmieniło? Posłuchaj podcastu.
„Cały sens transparentności podatkowej to regulacja rynku. Czyli doprowadzenie do takiej sytuacji, kiedy to nie państwo kontroluje podatnika, tylko podatnicy kontrolują się sami.”
Dzień dobry, witam w nowym odcinku podcastów PwC. Nazywam się Jakub Gołębiowski i zapraszam Państwa do odsłuchania audycji, w której zadam trzy ważne pytania dotyczące transparentności podatkowej.
Jakub Gołębiowski (JG): Naszym gościem jest Marcin Zawadzki, starszy manager w dziale podatkowo prawnym PwC. Dzień dobry.
Marcin Zawadzki (MZ): Dzień dobry.
MZ: Transparentność podatkowa powiedziałbym jest elementem transparentności, jest elementem szerszego trendu, który obserwujemy w życiu publicznym. Wszystko co dotyczy tej sfery dotykającej styku państwa i biznesu prywatnego jest coraz bardziej jawne, jest coraz bardziej transparentne, no i siłą rzeczy wchodzimy tutaj coraz głębiej w obszar podatków, czyli w takie rozwiązania, które od kilku lat w Polsce funkcjonują, ale nie funkcjonują na takim poziomie jak na zachodzie. Transparentność podatkowa jest de facto współpracą administracji z biznesem, współpracą na, powiedziałbym dosyć równym polu, nie w kategorii władczej, tylko w kategorii kooperatywnej i w tym zakresie transparentność podatkowa postępuje i ewoluuje, u nas w Polsce ta transparentność do tej pory przejawiała się w takich dosyć prostych rozwiązaniach, typu interpretacje podatkowe, typu wnioski o uprzednie porozumienia cenowe. W tych przypadkach podatnik, biznes przychodził do administracji, odsłaniał się i uzyskiwał pewne informacje, przywileje, zapewnienia, że takie, a takie zachowanie, będzie w konkretny sposób traktowane. Natomiast w tym roku poszliśmy trochę dalej z transparentnością, mianowicie Ministerstwo Finansów idąc za takim trendem zachodnim, wprowadziło przepisy, które obligują administrację do publikowania danych podatkowych największych podatników, największych firm w Polsce na stronach biuletynu informacji publicznej.
MZ: W krótkim okresie zmieniło wiele, bo tu akurat publikacja danych miała miejsce przed majówką. W związku z tym majówka był intensywna dla dziennikarzy, którzy na pewno bardzo chętnie przeglądali wyniki podatkowe bodajże 2,5 tysiąca największych przedsiębiorstw w Polsce, analizując co w horyzoncie ostatnich 4 lat się u nich zmieniało i działo. Natomiast czy coś to zmieniło w dłuższym okresie? Zmieniło o tyle, że mamy coraz dalej postępujący ten proces jawności i proces dobrowolnego odsłaniania się przez podatników, bo oczywiście samo ujawnienie danych zostało wymuszone, po prostu administracja ujawniła te dane. Natomiast jakby patrząc na to szerzej, no to to co zostało ujawnione to jest jedno, pytanie co nie zostało ujawnione, a podatnicy chętnie o tym powiedzieli. Jakby cały sens tej transparentności to jest regulacja rynku. Czyli doprowadzenie do sytuacji takiej, kiedy to nie państwo kontroluje podatnika, tylko podatnicy kontrolują się sami. Podatnicy są kontrolowani przez swoich kontrahentów, przez swoich klientów, przez inwestorów i w ten sposób państwo schodzi na trochę dalszy plan w mechanizmie kontroli. Natomiast podatnicy i rynek sam wymusza pewne zachowania, sam wymusza pewną transparentność i to jest myślę dosyć ciekawe i to jest taki trend, który pewnie w dłuższym horyzoncie będzie coraz bardziej obserwowany. Poza wymuszonymi ujawnieniami ze strony administracji, będą też dobrowolne ujawnienia w kontekście właśnie tej samoregulacji.
MZ: Poznaliśmy wbrew pozorom niewiele danych, bo ujawnieniem objęto około 2,5 tysiąca podatników. To są podmioty, które w ostatnim roku zanotowały ponad 50 milionów euro obrotu i to są wszystkie podatkowe grupy kapitałowe. Poznaliśmy dane na razie za lata 2012 - 2016. Czyli te lata nieprzedawnione, bez ostatniego roku. Ostatni rok 2017 pewnie poznamy w lipcu 2018 roku. Te dane są dosyć powiedziałbym skąpe. To jest przychód podatkowy, koszt podatkowy, dochód, podstawa opodatkowania, podatek zapłacony. Tego nie ma dużo i te dane wbrew pozorom nic nie mówią o kondycji przedsiębiorstwa, o kondycji podatnika. Nie przywiązywałbym się do nich, nie traktował konserwatywnie i na pewno nie stygmatyzował. One są ciekawe pod kątem rozwoju transparentności i jawności, natomiast one są w ogóle nie ciekawe, jeśli chcemy analizować sytuację konkretnego podatnika, bo tak naprawdę nic o tym podatniku nie mówią.
MZ: Transparentność ma sens, kiedy jest obopólna i tak jak powiedziałem na początku sens tego wszystkiego to jest takie horyzontalne i linearne ułożenie stosunków pomiędzy administracją i biznesem. Na razie mamy kij w postaci ujawnienia danych, czekamy na marchewkę i ta marchewka rzeczywiście ma sens i jest pewnie oczekiwana przez podatników, bo nie oszukujmy się większość przedsiębiorców jest chętna, żeby ujawnić swoje dane podatkowe, wyjaśnić te dane podatkowe, powiedzieć zarządza funkcją podatkową. Przy założeniu, że dostają coś w zamian. No i pytanie co jest w zamian i wydaje mi się, że tu jest pewna otwartość ze strony administracji. Jak się popatrzy na legislacyjne propozycje pracy w ramach ministerstwa finansów i KASu w najbliższych latach, w najbliższym okresie, to jest stworzenie monitoringu horyzontalnego, to jest stworzenie umów podatkowych, czyli to jest stworzenie mechanizmów, kiedy podatnik może swobodnie pójść do administracji, będąc wiarygodnym i zaufanym partnerem, zobowiązać się do czegoś, w zamian uzyskując korzyści powiedziałbym bardziej administracyjne, pewnego rodzaju uproszczenia typu, później składaną deklarację CITowską, dłuższy termin na rozliczanie podatków, itd. Więc takie nie do końca mierzalne korzyści, stricte administracyjne, które jednak sen z powiek wielu podatnikom spędzają.
MZ: Idealnie byłoby tak, żeby cały rynek by transparentny i cały rynek wspólnie podchodził do kwestii raportowania danych podatkowych. Oczywiście na ten moment tego nie mamy, w dłuższym horyzoncie, czemu nie. Są różne instytucje, są różne fora w Polsce, gdzie tego typu informacje można by było ujawniać. Tak jak wspomniałem, te dane, które zostały ujawnione, one są dosyć ubogie i dotyczą ograniczonego kręgu podatników, przedsiębiorców. Ci, których dane ujawniono, czy czują się bardziej zagrożeni? Chyba nie, mogą czuć się trochę poszkodowani, że tylko ich dane są ujawnione, a dane konkurencji na przykład nie były opublikowane. Te dane są skromne, ubogie, ale wywołały pewne zainteresowanie rynku. Mam informacje np. od jednej firmy, która zawsze chciała zobaczyć dane swojego głównego konkurenta, które nigdy nie były dostępne, gdyż nie były składane sprawozdania finansowe. Natomiast dzięki tym danym zobaczyła, jak wygląda kondycja konkurencji. Tak więc, ja myślę, że to będzie stopniowo postępowało. Będziemy schodzili coraz niżej, jeżeli chodzi o próg wartościowy, próg obrotów, że tych danych będzie coraz więcej. I będziemy schodzić z perspektywy jakby państwo będzie wymuszało to schodzenie, ale też dobrowolnie będziemy coraz więcej tych danych publikować, właśnie po to, żeby zapewnić tą samą regulację, żeby to koło zamachowe, które gdzieś tam zostało poruszone, dalej się kręciło i kula śniegowa leciała dalej.
MZ: Dziękuję.
Więcej podcastów PwC znajdziesz na stronie pwc.pl/podcasty oraz w aplikacjach iTunes i Google Music.
Starszy menadżer w dziale prawno - podatkowym